Witam
Czy ktoś z okolic Torunia zna to moto: https://www.olx.pl/oferta/yamaha-r1-rn22...3f9f0a9c0f ? 
Prosiłbym o opinię czy warto jechać oglądać

(2018-07-07, 07:11 PM)PrzemekR napisał(a): Witam
Czy ktoś z okolic Torunia zna to moto: https://www.olx.pl/oferta/yamaha-r1-rn22...3f9f0a9c0f ? 
Prosiłbym o opinię czy warto jechać oglądać

Wygląda ładnie ale 4 dychy za 6 letnie moto? Trochę drogo.

do mnie masz bliżej :-)

Szukam czegoś nowszego, po lifcie, rocznik 2013 w zwyż.

Może ktoś zna to moto: https://allegro.pl/ogloszenie/yamaha-r1-...7441363376

Wysłane z mojego VTR-L29 przy użyciu Tapatalka

A tak na poważnie i bez podtekstów >> jesteś w stanie powiedzieć JAKA to kolosalna różnica jest między przedliftem a poliftem ( oprócz ledów, półki i TC która i tak nie działa ) że warto dać 10.000 czy 15.000 zł więcej > za TEN SAM motocykl ? Genialna kontrola trakcji to koszt około 1000 E .. no jakby tego nie liczyć to nie wyjdzie taka różnica .. ABSu co przydaje się na drogę >> i tak nie ma w żadnej .. Dziwna to sprawa ...
Nie neguję, na prawdę jestem ciekaw ..

Genialna kontrola trakcji przydaje się na torze, taka seryjna do jeżdżenia wokół komina wystarczy w moim przekonaniu. Zakup motoru to sprawa subiektywna i raczej mało logicznie uzasadniona moim zdaniem, bo kto kupuje litrowy pocisk do jeżdżenia wokół komina - to z logiką nie ma nic wspólnego a pewnie i tak u podstaw leży połechtanie męskiego ego - bo mam nowsze, bo po to codziennie napierdalam w robocie że mnie stać tak jak ktoś kiedyś powiedział w odniesieniu do książek które czytamy, że nie przestają go zadziwiać i są niezrozumiałe dla niego ludzkie wybory - to samo imho dotyczy motocykli. Ktoś potrzebuje zaginania czasoprzestrzeni, a innemu wystarczy zrobienie kilku km żeby mieć banana na twarzy przez następną dobę

Ooo to, to, to Ja się zgadzam z PrzemekR ^^

(2018-07-11, 06:40 AM)PrzemekR napisał(a): pewnie i tak u podstaw leży połechtanie męskiego ego - bo mam nowsze, bo po to codziennie napierdalam w robocie że mnie stać  

Nie po to wypruwam sobie żyły w pracy, żeby wszystkie pieniądze schować do skarpetki

Mnie na przykład przestała interesować totalnie jazda po mieście. Wiadomo czasami do pracy pojadę, czy np jak muszę coś załatwić służbowo o 15 w największe korki to też pojadę motungiem. Ale tak, żeby pójść o 22 pojeździć po mieście sam od świateł do świateł to nie lub poszpanować na rynku....

Teraz moto służy mi do baaaardzo szybkiej turystyki (sobotni obiad w Szklarskiej Porębie? no problem, w mniej niż godzinę jestem). Pozapierdalać po Górach Sowich etc, okazjonalnie jakiś Kisielin. Wrocław pod tym względem jest dobrze zlokalizowany i dookoła jest wiele ciekawych miejsc

No kto co lubi W zeszłym tygodniu chociażby z kumplem stwierdziliśmy że nie chce nam się siedzieć w pracy, szybki urlop na żądanie i prawie 400km pyknęło