Piotr czy wchodziłeś na tą stronę którą tam umieściłem? Modyfikacje które napisałeś mam przeprowadzone i tak jak napisałem jest to w zasadzie kosmetyka. Wałki zmieniają charakterystykę oddawania mocy, ale jak przeniesie się ją w wyższe obroty i będzie się wyżej kręcić motocykl to i mocy dojdzie, bo wynika to nawet z równania- moc to moment pomnożony przez obroty silnika i to wszystko podzielone przez stałą. Jeżeli w silniku motocyklowym uda się zakręcić silnik wyżej o 500 obrotów to przyrost mocy powinien być znaczny. Co się tyczy turbo- charakterystyka sprężarki zupełnie nie nadaję się do motocykli. Odpowiednie dozowanie mocy jest w stanie zapewnić tylko silnik wolnossący. Wyobrażasz sobie wejście na boost w ostrym zakręcie gdzie moment obrotowy może ci się nagle podwoić? Gaz w takim uturbionym sprzęcie byłby jak na gumie a nie lince. Jest też kilka problemów natury technicznej- jak odprężysz silnik motocyklowy? Wyobrażasz sobie co by się stało z podaniem ciśnienia ponad 0,5 z takim ciśnieniem jaki powinien mieć silnik motocyklowy? Albo dwie uszczelki pod głowicę albo podpiłować pierścienie hahaha Katastrofa! Uważam, że przyrost 20- 30 koni mechanicznych w tak wysilonym silniku to i tak bardzo dużo i w zupełności by mi to wystarczyło. Wiem z czym się wiąże przeróbka wolnossącego silnika. Jak budowałem silnik do Nissana to się pukali w czoło i mówili dawaj turbo- więcej mocy. A ja chciałem być oryginalny i tak włożyłem w mojego Neo Vvl blisko 17 tysięcy (sam silnik) ale jest to jedna z najmncniejszych wolnossących dwulitrówek w Polsce więc było warto.