z chińczykami różnie bywa, ja kupiłem prosto od producenta z chin z ciekawości ale jeszcze leżą w pudełku wiec nie mam opinii. ALE

znajomy dał w sklepie tyle ile stoją czyli chyba ok 800zł i po jednym szlifie przy ok 60km/h sie rozleciały, inny gość mi kiedyś znów opowiadał,że chinole po roku zwyklego użytkowania śmietnik,a jeszcze gdzieś zasłyszana opinia to,że pare lat chinol wytrzymał (chyba nawet Śruba z forum mówił,że mu chinole trzymają).
Więc chińczyk chińczykowi nie równy pewnie,nie ma co sie spierać Panowie.
ja te swoje wysmarowałem tym motulem do skór i leżą w pudełku czekając na lepsze czasy,może w przyszłym roku jak je wyciągne to sie skurczą o 3 rozmiary,kto wie

przymierzając je na ręku są dużo mniej komfortowe od Dainese czy SPIDI,ale może sie ułożą w co wątpie.
żeby nie robić offtopu to konserwacja nivejką niezawodnie i tanio.
ja kupiłem na test motula,ale prócz tego,że tak dziwnie pachnie (w sumie można sie odurzać

to nie wiem czy jest jakiś fantastyczny, smarowałem kombi i wszystkie rękawice w tym roku i jest ok,ale czy nivea nie zrobi tego tak samo?
mam taką koleżanke maniaczke kosmetologiczną,nie bede już sie wypowiadał o jej wykształceniu,w każdym razie zna sie kobiecina i opowiadała mi ostatnio jak to kremy droższych firm jak np: vichy potrafią mieć ten sam skład co polska kolastyna za pare złotych, tak samo ma się temat kremów ze złotem koloidalnym,krem kosztuje powiedzmy 120zł a złota w nim 0,5% wiec ona kupuje zwykły krem i butelke złota za 70zł,dodaje pare kropel do kremu i ma bogatszy produkt. wiadomo koncerny jak juz sie przekonaliśmy na wielu płaszczyznach (nawet w mojej branży) robią nas centralnie w wała i napewno te wszystkie drogie specyfiki do czyszczenia i konserwacji to zwykłe szare mydło z psim gównem i aromatem waniliowym