No właśnie nie bardzo można naprawić, bo głębokość utwardzenie wału jest bardzo płytka. Ale nie wiem czemu efekt miałby być krótkotrwały jeżeli do sprawnego wału dobrałbym grubsze panewki i złożył to w zgodzie ze sztuką? Nie widzę wyjaśnienia. Wydaje mi się, że po prostu po pokonaniu pewnego przebiegu powinno się poddawać silnik rewizji. Oczywiście w starszych moto taka naprawa pozbawiona jest ekonomicznego sensu, ale w świeższych? Silnik do rn12 to 4500 zł, do rn19 nie ma wcale a o rn22 nic nie wiem, nigdy nie robiłem, nie widziałem i nawet nie stałem obok hahahaha

W tej kwocie można już coś podziałać z silnikiem. Jak już się rozleci w pył to wiadomo, że nic z tego nie będzie. Zbieram się, żeby u siebie w rn19 zrobić taką operację. Jedyne czego się boję to dostępności używanych silników w razie "W"

hehehe Znowu w starej r6 przerobiłem największe druty, ale byłem w stanie naprawić silnik za grosze. 6 lat temu jak mi pękła tuleja w pierwszej r6 to wyprowadziłem to za 450 zł i jeździ do dziś.

A i tak nikt by mi tego nie zrobił bo to nasz totemowy 100 procent autorski patent. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś wdrożył taką modyfikacje jak my. Sporo tego też zrobiliśmy ludziom z całej Polski którzy zgłaszają się do mnie z durnego ogłoszenia na tablicy, bo patent jest lekko druciarski, ale 100 procent skuteczny i w zasadzie jedyny mi znany, żeby to jakoś ogarnąć. Kupno używanego silnika oczywiście odpada, bo raz, ze nie ma a dwa, że jak są to i tak się nadają tylko na śmietnik a trzecie chcą chore pieniądze, bo ich nie ma