niby są dwa sporoby mechaników na sprawdzanie uszczelki pod głowicą:
- przyrząd z jakaś tam chemią która w połączeniu ze spalinami które dostają się do układu chłodniczego dają jakiś tam kolor - raczej rzadkość by ktoś coś takiego miał
- ciśnieniowe sprawdzanie: pompuje się ciśnienie do układu chłodzenia i jak spadnie ciśnienie na mierniku to znaczy że powietrze dostaje się do cylindra. TYlko w ten sposób można rozdupcyć ukłąd chołodnicy bo cośnienie 2-3 bary to nie na gumowe węże i aluminiowe elementy - tak mi mówili majstry  

sami musicie to kontrolować na zbiorniczku

- nie pojawia się masło na korku
- nie dymi na biało
- nie widać mieszania się płynów z olejem
- nie widać w oleju rosołu
- trudno wyczuć spadek mocy
- zdecydowanie wywala wodę z chłodnicy która ląduje w zbiorniczku wyrównawczym a z niego wywala na zewnątrz rurką odpływu grawitacyjnego
- nie widać by jakaś świeca była jaśniejsza czy czystsza od innych

po prostu wywala powietrze z kompresji ale w tym pierwszym stadium nie widać innych objawów

na której uczelni moge zrobić z tej treści doktorat ?