Ja miałem SC-57B ( ciągle zapowietrzone, ciągle był z tym mega problem, zresztą na forum jest kilka tematów o hamulcach ) potem GSXR - ( było spoko ale bez szału tzn. hamował fajnie i klocki starczały na 2 sezony, hamulec był dozowalny), potem ZX-10 ( no tutaj tragedia jest - klama ciągle do manetki i pompa z R1 i zaciski inne i oplot i tak na prawdę dopiero wymiana całości lekko pomagała ale do np. Suzuki to temu było BARDZO daleko - nie wspominając że klocki na 4 -6 dni jazdy ) ...
Teraz jest mistrzostwo w RN22 .... tu nie chodzi o palec czy dwa dolatując na torze z prostej do pierwszego winkla to trzeba hamulec docisnąć w każdym motocyklu - tu chodzi o to że ja mam zasadniczo hamowanie wcześniej niż zadziała czujka stopu ... Luzu na klamce mam może kilka mm .. a nie 3 cm jak w Kawasaki ... Nie tracę czasu na "wybieranie luzu" - jeb w hampel i JEST HAMPEL a nie metry lecą a hamowania wcale i przed każdym winklem po 2 sekundy tracę .....
Zobaczę jak z dozowalnością bo na razie to mam do tego deko obaw .. ale pewnie jak się zagrzeje w boju i polata to nieco zmięknie ( oby ) ...