(2016-10-28, 07:05 PM)A.S. napisał(a): No ale powiedz sam .. ktoś ma motocykl cholera wie z jakim przebiegiem, cholera wie co tam kto lał i co .. polecasz mu zalać 300V na sezonik bo to świetny olej ??

Oczywiście, że nie polecę mu 300 v, bo ten ma tak silne właściwości czyszczące, że to głowa mała. Jak rozbieram silnik co jeździ na półsyntetyku to rąk nie idzie domyć a jak rozbieram silnik który jeździł na 300v to ręce mam czystsze niż przed pracą i to dosłownie i bez cienia przesady. 
Jeżeli motocykl jest leciwy i nie wiadomo co było lane to w ogóle syntetyk odpada, bo rozpuści nagar z silnika który może się zatrzymać w kanale i nieszczęście murowane. Wtedy lejemy Motula 5100 który pachnie jak zajebiste mydełko. Kocham zalewać nim stare r6 po remoncie silnika i po odpale okręcić korek wlewu oleju i inhalować się zapachem pieca  Dla oceny zasyfienia pieca najszybciej zdjąć kosz sprzęgłowy i zobaczyć jakiego kolory są ścianki bloku. Jak przejedziesz palcem i nic się nie marze na brązowo to jest gitara i do czystego pieca polecam po prostu jakiś zwykły syntetyk nawet motula 7100 i regularną wymianę. Nie raz na sezon, albo dwa tylko nawet jeszcze w trakcie sezonu zalać świeże soki a po torowaniu to ja bym obligo zlewał oleju i nalewał świeży. Może u właścicieli rn09 poluzowałbym trochę lejce, bo to pancerne silniki. Koszt nie wielki a motocykl używany ostro nawet na ulicy nie może jeździć na jednym oleju 5 czy 6 tysięcy kilometrów, i nie to żebym sobie napędzał koniunkturę, bo bieżące serwisy to margines mojej działalności     Poza tym jak ktoś w trakcie sezonu wpada na samą wymianę oleju to nawet nie kasuje za to złotówki. Ostatnio Unique Silver chyba wymieniał sam olej to może potwierdzić a kiedyś naprawialiśmy mu wiązkę od aku za dwie puszki Coli . Zgolę go na kompleksowym przygotowaniu bajka do sezonu   hahahaaha Oczywiście, żartuje   Jesteś naszym bardzo dobrym klientem.