2 motocykle wstecz. R1 rn04 i przebieg ponad 80 tyś. Wcześniej lał właściciel 5100 motula. Pierwsze co zrobiłem to wlałem syntetyk valvoline. Silnik nawet nie jęknął. W vfr przebiegiem ponad 120 tyś też zalewalem ful  syntetyk. Nie wiem co ludzie mają z tymi olejami. W czasach gdzie syntetyk kosztuje tyle co ful nie ma najmniejszego sensu lać semi. Prędzej ci się zawór urwie niż silnikowi się krzywda stanie od oleju. Notabene lepszego oleju.
Kosiarkę mam już 5 rok. Jakiś chinol z żeliwną tuleją gdzie każą lać jakieś mineralne gówno  też zalałem od razu 5w30 samochodowym full. Teraz na przeglądzie po tych 5 sezonach mechanik twierdzi że takiego silnika po takim przebiegu to jeszcze nie widział.