Witam wszystkich, borykam się od kilku dni z problemem odpalenia mojej r1 . Opisze wszystko co działo się do tej pory i do czego doszedłem. Mianowicie, umyłem moto wieczorem a na następny dzień przychodzę próba odpalenia i zonk. Obrót rozrusznikiem i odgłos cykajacego przekaźnika rozrusznika... przy jednoczesnym przygasaniu zegarów. Pomyślałem ze aku wiec podpiąłem porostownik a między czasie przeczyscilem styki klem i styki na przekazniku rozrusznika. Bez efektów . Odpaliłem dopiero na kable od drugiego moto. Przejechałem jakiś cześć trasy kilka razy gasząc i odpalając i żniw ten sam motyw. Odpaliłem na pycha i jeździłem cały dzień normalnie odpalając . Po powrocie zgasiłem i już nie odpaliłem wiec pomyślałem ze aku ma uszkodzona cele. Na drugi dzien kupiłem aku założyłem odpaliłem 2 km zgasiłem i znow ten sam motyw. Sprawdziłem ładowaniem ... 13.9 na wolnych obrotach bez skoków wiec wykluczałem alternator i regulator. Przeczyscilem wszystkie mozliwe kostki. Wydarlem rozrusznik i okazało sie ze śruby obudowy rozrusznika jedna odkręcona a druga skręcona w palcach. Do tego w rozruszniku śladowe ilości oleju ponieważ  puścił simering. Kupiłem simering łożysko a wszystko wyczyscilem. Poskladalem na kablach kręci sam rozrusznik. Poskladalem moto sytuacja nadal ta sama.  Rozrusznik czy coś innego ? 

Film mojego moto :

https://youtu.be/06rHMap4ZpU