IS F... moje ukochane auto. To jest prom kosmiczny na kołach. Żadne inne auto którym jeździłem nie dawało mi takiej frajdy. Mocarny silnik bez turbo, wyważony jak miecz samuraja... przekładanie tym autem zakrętów to poezja gdy nabierze się wprawę. W środku ma się wrażenie że auto ma o wiele więcej koni. Świetny automat. Trochę za ciężki ale do tego co ja go używałem była kosa.
Ja sprzedałem drożej ten sam rocznik ale dwa lata wstecz. Sprzedawałem tydzień. Ale fakt na takie auto trzeba mieć kupca i czasem jest to tydzień a czasem rok. Kwestia czasu.