Udało mi się dostać tydzień urlopu i od razu po przyjeździe do kraju zaatakowałem moto.

Kupiłem fajny badziew do wymiany łańcucha. Bardzo przydatna rzecz typu 3 w 1. Rozkuwarka do nitów, zaciskarka do skuwek i zaciskarka do nitów.






Taki mam patent na walkę z przednim zawieszeniem.






A takie cudo ukazało się po rozłożeniu lewej lagi.

Nie mam pojęcia skąd to się wzięło, bo na złożonym zawiasie siedzi to wgniecenie pod "outer tube". Może ci kozojebcy we Francji, jak mi zawiechę robili, to sobie poprzekładali. HGW.



Po raz kolejny podziękowania za pomoc należą się użytkownikowi Robot. Namówił mnie na zakup takiego

klucza, bez którego byłbym w czarnej dupie. Podpowiedział też jak mają iść simeringi, bo internety twierdzą, że sprężynką do góry, a moje miały sprężynki z obu stron. No i okazało się, że oznaczeniami (ze 3 cyfry na krzyż) w stronę "dust seal".