Marquez jeszcze nie wyżyty. Lorenzo miał to samo na początku, pamiętacie? Też ładował non stop na maxa i przez to kilka razy leżał. Był najszybszy, ale żeby zwyciężyć to trzeba dojechać do mety. Sam to w pewnym momencie zrozumiał, o czym z resztą mówił w filmie faster. Jak to mówią, jak się nie wywrócisz, to się nie nauczysz - widać dotyczy każdego poziomu umiejętności
Myślę, że marquez też po kilku glebach trochę się ogarnie, ale już widać, że chłopak łokciami po asfalcie szoruje nie dla parady.
Ale póki co trzymam kciuki za Jorge i Vale. I nie dlatego, że jeżdżą Yamą.
Pzdr.