nawet nie zdążyłem się pochwalić w dziale Nasze Dzidy

w sobotę na przejażdżce przy 90 na godzinę po wyprzedzeniu auta zjechałem do prawej strony krawędzi jezdni bo był zakręt w lewo i nie chciałem trzymać się środka bo nic nie było widać czy jedzie coś z naprzeciwka, złożyłem się do zakrętu lekko dochamowując w zakręcie tylnym hamulcem i pech chciał że było tam dość dużo piasku i tylne koło złapało uślizg i motor spier..... mi z pod dupy poszedł bokiem i zatrzymał się w prawie 2 metrowym rowie, jestem WKUR..... !!!!!!!!!!! niestety obiecałem żonie że jak tylko raz się wysypię nie będę już jeździł (i to był mój błąd ) czasza i cały ogon do wymiany, za to jeden plus że silnik pali na dotyk niżej zdjęcia po rozebraniu moto













chłopaki co radzicie poskładać w całość i sprzedać czy w takim stanie lepiej sprzedać ??