Witam,

po pierwsze nie zamierzam nikogo obrazić, chodzi mi tu głównie o autora tego "artykulu", a po drugie nie chce bić piany bez sensu.
Ale:
- tekst ten jest trochę na siłę, nie wiem skąd na niego pomysł, kto go miał i kto w redakcji podjął decyzję o jego publikacji,
- ów autor kiedy kilknaście miesięcy temu był u mnie w firmie po motocykle testowe zostawiał u nas swojego... Bandita. Bandit jak to Bandit może i jest ponadczasowym wołem roboczym, ale ten konkretny egzemplarz był w tak opłakanym stanie, że smutna godzina.
- odnośnie samej RN22 - motocykl jest wymagający. Ogólnie najbardziej przyjazny model R1 wg mnie to RN09. Potem filozofia Yamahy faktycznie skręciła w stronę wyścigów. RN22 jest najbardziej bezkompromisową odsłoną R1. Moc oddawana jest w sposób wyjątkowo przewidywalny, ale trzeba wspomnieć o specyficznym sposobie ruszania. Po pierwsze sprzęgło działa nieco "zero-jedynkowo", a sam silnik musi mieć nakręcone 2,5-3 tys. obr/min. Inaczej ruszanie kończy się na skokach kangura i gaśnięciem. Po ruszeniu jest o wiele łatwiej, jazda robi się przyjemna, warto wspomnieć, że charakterystyka przepustnic w trybie "A" jest w użytku miejskim wyjątkowo nerwowa i lepiej jeździć "w standardzie". Kolejna rzecz to spalanie - o ile np. Gixerem jadąc normalnie w trasie można zejść do 5,5 a nawet 5 l/100km, to w najnowszej R1 ciężko osiągnąć mniej niż 7,5. (Służbowy egzemlarz używany przez różne osoby miał w kompie spalanie średnie na poziomie 10 litrów). Na koniec warto wspomnieć, że ten motocykl nie toleruje pasażera, nawet obniżenie podnóżków tulejami dystansującymi nie przynosi rezultatów.

Zatem - czy można narzekać na RN22? Wg mnie nie, bo ktoś kto lubi łagodną, ekonomiczną jazdę z pasażerem niech kupi XJ6. R1 jest skierowane do użytkownika, który lubi ostry charakter motocykla, nie patrzy na spalanie, ani na komfort. Ten motocykl jest inny i przez to ma charakter.
Wg mnie wydawanie takiej opinii o R1, zwłaszcza na dużym portalu motocyklowym jest krzywdzące. To tak jakby ktoś narzekał, że wszedł do sklepu po użytkowy skuterek, a sprzedawca by mu wcisnął R1. Przecież każdy kto decyduje się na R1 wie "z czym to się je".

PS Nagonki na Junaka już w ogóle nie rozumiem.
Pozdrawiam