No to lepiej nie ... bo jak sprzęgło tzn. kosz.... i tak trzaska, to lepiej przyczepa czy bus ... ew. Simon podjedzie i zbada ....

(2019-10-02, 04:04 PM)A.S. napisał(a): No to lepiej nie ... bo jak sprzęgło tzn. kosz.... i tak trzaska, to lepiej przyczepa czy bus ... ew. Simon podjedzie i zbada ....

az tak zle nie ma predzej slychac klekot i szum nie wiem czy sie niesie, ale tez w okolicach zaworow cos klekota no i ten smród od prawej strony przy kierownicy... 

na to bym nie liczyl, wiec zostaje opcja - Czestochowa

Chłopie...
Piszesz, że kupiłeś zaniedbane moto.
Sam dobrze wiesz z czyjego powodu padła skrzynia.
Wczoraj piszesz, że zrobiłeś 15kkm i dziwisz się, że masz łożyska i napęd do wymiany...
Bądźmy poważni... Ja wymieniłem kosz przed sprzedażą, a one trzaskają się nawet po kilku kkm, więc i tak masz szczęście, że w ciszy tyle zrobiłeś...

"Co do moto >> to chodziło mi że KUPIŁEŚ zaniedbaną... i teraz trzeba porobić .. RN12 potrafi krwi napsuć..." - tutaj moge sie zgodzic lub nie w kazdym badz razie duzo w niej trzeba zrobic zeby mogla jezdzic, a nie tylko stac na stojaku... ciesze sie tylko, ze jezdze rekreacyjnie, bo gdybym byl bardziej doswiadczony to pewnie dawno by sie moto samo porozkladalo na czesci, bo jak narazie rzadko kiedy ma 10k na obrotomierzu, bo poprostu boje sie ze silnik wyskoczy albo wybuchnie...

W kazdym razie Simon nie ma czasu albo cos innego jest na rzeczy i podjade do ASa moze doprowadzi ta erke do stanu uzytecznego

OKI ... no to na spokojnie .. Ja jestem w Czewie cały piątek .. Możesz podjechać, zobaczymy o co kaman

Ja nie mam tak że co zima to naprawa. U mnie sobie w zimę stoi pod pokrowcem a po odpalam, jadę na przygotowanie do sezonu i przejeżdżam kolejny sezon. Może to dlatego że to RN09. Może to dlatego że trafiłem dobry egzemplarz. Abo to i to. Ale za to pierwsza R1 RN01 mi się trafiła chujowa. Nie wiadomo też jaka się trafi RN12 bo pewnie trzeba będzie kiedyś zmienić na nowszą. Podsumowując nie każdy właściciel Yamahy lepi ją co chwile.

No to wychodzi na to, że mam pecha....

Dzisiaj ponownie wystartowalem sprzet, ale z wcisnietym sprzeglem... Oprocz lekkiego szumu jest tez taki dzwiek jakby zegarek tykał w przyspieszonym tempie, po puszczeniu sprzegla ten dzwiek zostaje, a szum sie nasila. Zimny czy cieply objawy te same.

No to kosz powoli siada .. nic nadzwyczajnego .. Masz ochotę to zrób sobie fajną traskę po A1 .. warsztat jest 300 metrów od zjazdu z ronda ( koniec A1 od strony Częstochowy ) .. więc masz cały czas autostradę zasadniczo - pusto i bezpiecznie ...
mamy tych maszyn co tydzień od zajebania a Sławek słuchał takich koszy bez przesady w 400 R1 przez te wszytstkie lata albo i więcej ... Ja znam ten odgłos ale on powie ci od razu czy kręcić się koło kosza czy spokojnie sezon jeszcze przelatać ...

Jak nie zacznie padac to dzisiaj lece do Szymona, wstepnie po tym co pisalem wie co moze byc na rzeczy, ale lepiej bedzie jak sam poslucha, a co dalej to sie okaze.

Odwiedziny u Szymona udane, a razem z nimi:

- to co trzeszczy, szumi i cyka to sprezyny kosza sprzeglowego, podobno tak ma byc, a sam kosz podczas naprawy byl w dobrym stanie
- smrod okazal sie prawdopodobnie plynem chlodniczym, bo korek moze byc do wymiany, tak czy siak i tak go wymienie
- pocenie sie silnika, i tutaj Szymon stwierdzil, ze to moga byc problemy z oringami na rozruszniku
- problem ze swiatlami i tutaj sa dwie opcji:
- kostka po deszczu dostala po dupie i cos sie dzieje z napieciami
- to dziadostwo z hidow sie grzeje i swiruje
Tutaj obstawiam opcje nr1, bo na dworze ponizej 10 stopni, na budziku ponad 150 i lewe swiatlo dalej gasnie...

Jak narazie jestem spokojny, a na wiosne w planach:
- wymiana lancuszka rozrzadu
- wymiana napedu
- wymiana oringow na rozruszniku

Z tego co pamiętam to mam tak :
Łańczuszek mam nowy ..
Napęd mam nowy złoty ...
Oringi to grosze .. to ASO czy sklep z częściami do traktorów ( żart ) ....
Sprawdzę gdzieś koło weekendu dokładnie .. teraz spadam dalej do roboty bo szafy muszę nowe w serwerowni zamontować .. wazy to kurwa TONE .. Chwila odsapnięcia i dalej ..

Powiem tak
łańcuszek to bardziej profilaktycznie, bo to w końcu już ma 14 prawie 15 lat i 50tysia przebiegu.....
co do kosza to nie jedna dwunastka, albo inaczej nie jeden właściciel dwunastki chciał by, że by tylko tak "hałasowało"
po prostu było nowe teraz ma już ponad 15 tysia od wymiany i bardzo ale to bardzo lekko go słychać, czasem nawet funkiel nówka tak samo potrafi "hałasować" Grześ przyzwyczaił się do zupełnej  ciszy i lekko spanikował... przy czym nadal to jest z 100 razy mniej niż w RSV4    sorry AS-ior  , napęd to pewnie Kamool nie zmieniał, czyli jest jeszcze od moich czasów czyli 2012 i jakieś 30 tysia temu.....
no i jak to bywa korek chłodnicy ... i tak długo wytrzymał bo ja w 22 zmieniałem dwa sezony temu...

aaaa co do o-ringów to wygląda to tak jak by raz coś poleciało, i dalej nie leci, stan oleju taki sam jak 11 tysia temu i nowych miejsc wycieków po umyciu silnika nie widać.... w sumie to cza by go zmienić 
hmmm  Grześ bo tak tera za-kumałem tyś nią już zrobił 11 tysia od robienia skrzyni czy coś mi się pokiełbasiło ??
jak tak to panie OLEJ DO ZMIANY DAWNO!!!!!!!!

Od naprawy ma jakies 3700

Źle trafiłeś widocznie. 4 lata śmigałem swoją, oprócz wymiany kosza na nowy nic więcej w motocyklu nie robiłem (olej i filtry itd no to wiadoma sprawa) Kwestia kto jak wcześniej dbał o moto, a to niestety jest wielka niewiadoma jak moto ma kilku właścicieli

No tu się właśnie rozchodzi o to że wiem kto i kiedy ją miał ... I tak z tego co czytam to ... jakby to nazwać .. kolega Grześ musi się obyć z faktem że Yamaha R1 czy jakikolwiek inny motocykl to nie MAYBACH .. ew. inny "ROLS" ... tak ma działać .. szczególnie po 14 latach od dnia wyprodukowania ..

Pewnie tak, natomiast jest to lekko denerwujace.

Kwestie smrodu raczej mam juz zlokalizowana, a jest nia problem z tym przewodem, ktory byl wczesniej urwany i trzeba to jakos ogarnac...

Swiatla - tutaj okazalo sie, ze prawdopodobnie Kamil cos sprawdzal, bo po odizolowaniu wiazki kable byly ponacinane i owiniete szkotem i cale mokre z plynu chlodniczego, ktory wyciekal przez urwany element lub z miejsca pod korkiem (widac na zdjeciu gdzie jest mokre).
Wszystko wyczyscilem i zaizolowałem na nowo, a wiazke poprowadzilem inaczej zeby plyn chlodniczy nie splywal po kablach. Jak narazie jest okej...

Dzieki wszystkim za pomoc i odpowiedzi

AS - napewno sie odezwe w sprawie czesci, albo Simon to zalatwi

Szymon - kolejny raz Wielkie DZIEKI za poswiecony czas i trafne uwagi !

jouł łelkom 

Moze troche nie na temat, ale mam kolege który posiada rn12 z przebiegiem prawie 100tys i ten piec ma sie naprawde dobrze,wiem co mówie bo sam czasami tym moto jezdze.

No i ch** no i cześć...
Ten "cypelek" od wężyka z chłodnicy zrobiony, ale...

Gdy już myślałem, że ze światłami będzie spokój, bo przecież jak sprawdzałem to wszystko było super, poskładałem i znowu sprawdziłem, mówię kur** działa... Dzisiaj jadę no i tadammmmmm lewe światło znowu zgasło, tym razem podczas jazdy....

Ma ktoś pomysła co to może być? Dlaczego gaśnie tylko z jednej strony? Po odpaleniu moto za drugim razem nagle świeci się lewa, ale nie ma prawej... Czasami obu nie ma, a jak już się zaświecą obie strony, to lewa i tak za jakiś czas gaśnie w trakcie jazdy albo jak włączę długie (czasem z PASS, a czasami z przełącznika)

..tak na szybko - albo wypalona kość(nie wiem , brak styku , luźne piny - do sprawdzenia ) albo brak masy
- ten przekaźnik pod owiewką - szybką przednią(jak dobrze pamiętam z lewej strony) jest od świateł mijania drugi od drogowych ten pass.
Załączaniem przekaźników(świateł)steruje ECU - podaje masę po odpaleniu na cewkę przekaźnika (plus masz stały ) i załącza obwód - czyli tak jak piszę popatrz po przewodach w jedną i drugą stronę (przekaźniki, kości, masy) - ewidentnie coś nie łączy [emoji106]


...aaa poczekaj ..coś mi świta że masz ksenony chyba - jak tak to przetwornice aut (te motocyklowe powinny być o mniejszym poborze prądu niż te do aut - jak masz zwyczajne to niedługo będziesz miał ECU do wymiany bo pada te strowanie masą właśnie [emoji106])