Witam.

Postanowiłem, że warto założyć nowy wątek, gdzie każdy będzie mógł napisać, w jaki sposób pozbył się tego śliskiego czegoś, co pokrywa nowe opony.

Jak powszechnie wiadomo, nowe opony są "dość" śliskie, a to co podają producenci, aby przez pierwsze 150km jechać delikatnie nie ma większego sensu, bo robiąc nawet 1000km ale tylko w pionie(wiem, że nierealne) to wystarczy pierwsze głębsze złożenie i lecimy na boku.

Tak więc, czym najlepiej się tego pozbyć i jak to zrobić?

Słyszałem o papierze ściernym, ale:
- jaka grubość?
- jak długo trzeć/ile obrotów koła?
- czy to niepotrzebnie nie niszczy opony
- jak mocno dociskać?

Inna opcja to jakieś odtłuszczacze jak np. benzyna ekstrakcyjna, tylko:
- czy to nie wpływa na właściwości gumy

Itd. Tak więc zapraszam do dzielenia się swoimi doświadczeniami w tym temacie

Dzięki.

Ja o tym nie wiedziałem ale w porę się dowiedziałem i jeździłem przez jakiś czas ostrożnie i przy małej prędkości składałem się w zakręty coraz bardziej. Więc więcej strachu było niż realnego uślizgu kół. Później już na drodze i torze bez namysłu schodziłem do zamknięcia opony i nic.
Podsumowując Kuba jak nie będziesz przeginał z prędkością w zakrętach i w zakręcie mocno gazu odkręcał to Ci opony nie uciekną

Ja nic nie robiłem z opona tylko jeździłem ostrożnie aż przestała opona polyskiwac i nic dziwnego się nie działo w czasie jazdy

na torze jedno kółko wyjazdowe po naklejkach i syfie ani śladu

Czak, ale po pierwsze ja nie mam toru pod nosem. Po drugie asfalt na torze jest chyba bardziej chropowaty i daje lepszą przyczepność

Ja też nic nie robiłem. Poprostu delikatniej w zakrętach na poczatku.

slyszalem o sposobie "palenia gumy" na piasku

ta ale zostaje jeszcze przednia jeśli wymienia się komplet ;P
Kuba ja wrzuciłem opony do wanny i pod bardzo ciepłą wodą razem z płynem potraktowałem szczotą z w miarę sztywnym włosiem-taka zwykła szczota plastikowa do szorowania chuj wie czego . Opony straciły ''blask'' i jak założyłem to dosłownie po kilku kilosach były gotowe do jazdy.
Jeśli chodzi o papier ścierny to też dobry sposób tylko cienkie ziarno musi być. pzdr

"Domoweee przedszkole..."

Wracając do tematu, na tył zawsze stosowałem krótkie palenie lacza gdzieś właśnie na "usyfionym" asfalcie lekko moto na boki i z bani. Gorzej z przodem.

Jakiegoś dramatu z tym ślizganiem nie ma - ale jednak trochę czuć na początku. Tor byłby najlepszy to fakt. Szkoda, że to Polska.

Kuba po zrobieniu tych 150km od prędkości ta maź którą wysmarowana jest opona zostaje wypychanana na boki opony. Wystarczy to zatrzeć szmatą. Nic więcej nigdy nie robiłem.

może chłopaki jeżdżą na pilot powerach i z tąd ten problem ślizgania,
ja na tym gownie nie umiem jechać nawet na wprost bo się slizgam,a co dopiero w zakretach

CZAK na jakich oponach latasz na torze? drogówki czy slicki ? (np Dunlopy)

D211 sliki i normalne cięte D211GP lup GP racery do treningow
Pirelli superbike tez się zdażą jak i metzeler racetec=supercorsa ale SC nie mylic z SP

Czak trafiłeś w 100%. Mam właśnie nowe PP hehehe

Część postów została wywalona do śmietnika, bo były OT.

Najlepiej znaleźć plac gdzie jest chropowaty asfalt i można się pochylać do woli nawet na nowej gumie - ja mam taki blisko domu i jak mam nową oponke to jade tam i schodzę aż do przytarcia podnóżków- potem na droge i ogień Bezpiecznie i szybko

Dziś jeździłem na nowych oponkach - nie wiem ile winy środków na nich a ile tego, że jeszcze jest syf i chłodno - delikatne uślizgi przy przyśpieszaniu i hamowaniu. Problem nie jest więc palący jednak lepiej zachować dozę ostrożnosci i przejechać x km jak pizda niż pojechać raz w kartofle jak kozak. Chyba, że kogoś stać to hulaj dusza piekła nie ma. Jak dla mnie możecie sobie nawet do jeziora z pomostu wjechać jak macie taką fantazje Nie ja płace.


Syf z 3/4 opony zszedł po 50 km - nie skręcałem nigdzie mocniej bo nie było gdzie. Poczekam aż będzie cieplej.

Święte słowa ja też wole wolniej i na spokojnie. Delikatnie zwiększając wychylenie w zakręcie

Pomysł jednego z kolegów - jedziemy na miejscówkę gdzie mamy piasek na drodze - tak żeby się kółko lekko wkopało i toczymy się parę razy w te i we wte.

Sprawdzał też benzynę ekstrakcyjną i nie ma problemów - można i w ten sposób.

Dzięki Medyk. Przetrę benzyną ekstrakcyjną i będę spokojniejszy, choć i tak pierwsze km będę jechał wolniej niż zwykle.

Myślę że i tak nikt nie pałuje pierwszych km czy to po torze czy odrazu ze startu na ulicy. Jednak każdy wie, że opona musi mieć jakieś tam warunki pracy i żeby później nie było "co się stało, że się zesrało" to i tak każdy jeździe chwile zachowawczo.

Pomijam tych, co mają za dużo kasy lub zero instynktu samozachowawczego. Niech wam asfalt miękkim będzie w razie W.